DŻEM Z ORKIESTRĄ SYMFONICZNĄ LE QUATTRO STAGIONI SPODEK KATOWICE 2022
Zespół Dżem to od wielu lat jedna z najjaśniejszych gwiazd na polskiej scenie muzycznej. Kolejne pokolenia fanów chodzą tłumnie na koncerty i znają na pamięć teksty ich największych przebojów. W niedzielny wieczór 23 października kilka tysięcy wielbicieli zespołu zapełniło katowicki Spodek, aby wziąć udział w niezwykłym koncercie Dżemu z orkiestrą symfoniczną „Le Quattro Stagioni” pod dyrekcją Tadeusza Żmijewskiego. Nie jest to pierwsze spotkanie poznańskiej orkiestry i Dżemu. W 2014 roku wspólnie zagrali koncert w zabrzańskim Domu Muzyki i Tańca, który został wydany jako box koncertowy „Dżem symfonicznie”. Autorem symfonicznych aranżacji jest Andrzej Marko, a na scenie Spodka pojawiło się aż 42 utalentowanych muzyków, dzięki którym ponadczasowe przeboje Dżemu zabrzmiały jeszcze piękniej.
Zespół Dżem wystąpił w składzie: Maciej Balcar, Beno Otręba, Adam Otręba, Jurek Styczyński, Janusz Borzucki, Zbyszek Szczerbiński.
Koncert rozpoczął się od utworu „A jednak czegoś żal”. Olbrzymi aplauz fanów wywołały piosenki „Wokół sami lunatycy”, „Paw” oraz „Jak malowany ptak”. Niezwykle przejmująco zabrzmiała piękna ballada „Do kołyski” przed którą wokalista Dżemu – Maciej Balcar podziękował wszystkim, którzy wspierają walczącą Ukrainę i pomagają jej uciekającym przed wojną mieszkańcom. Wspomniał także o borykającym się z problemami finansowymi katowickim Hospicjum Cordis. Następnie usłyszeliśmy energetyczny „Gorszy dzień” i poruszający (szczególnie dziś) antywojenny protest song „Partyzant”. „Modlitwa III (Pozwól mi)” to jeden z tych utworów, które nikogo nie pozostawiają obojętnym. Spodek rozświetliły setki światełek telefonów a ludzie z niekłamanym wzruszeniem słuchali niezwykle intymnego tekstu, będącego przyznaniem się do własnych błędów i prośbą do Boga o kolejną szansę. Kolejne utwory „Harley mój” i „Sen o Victorii”, zwieńczony słowami „Niech będzie wolna Ukraina” zakończyły pierwszą część koncertu. Każdy, kto bywa na koncertach Dżemu wie, że podczas bisów zespół prezentuje autentyczne „greatest hits”. Fani wraz z Maciejem Balcarem odśpiewali więc kolejno: „Wehikuł czasu”, „Czerwony jak cegła”, „Autsajdera” oraz oczywiście nieśmiertelną „Whisky”.
Prawdziwą przyjemnością było słuchanie wirtuozerskich solówek gitarowych w wykonaniu Jurka Styczyńskiego i Adama Otręby oraz towarzyszącego im na basie Bena Otręby. Muzycy Dżemu udowadniają, że są jak dobre wino: im starsi- tym lepsi.
Symfoniczne aranżacje piosenek Dżemu pozwoliły w pewien sposób odkryć je na nowo. Budowały monumentalność, lub przeciwnie skłaniały do jeszcze bardziej emocjonalnego odbierania utworów.
Bardzo podobała mi się także wizualna oprawa koncertu – światła oraz wizualizacje wyświetlane na umieszczonym w świetle sceny telebimie.
Podsumowując, było to wyjątkowe muzyczne wydarzenie, obowiązkowe dla każdego fana zespołu Dżem. A jest ich jak pokazało niedzielne popołudnie prawdziwa rzesza.
Karolina Gera